O nas

Z dużego miasta
Na „koniec świata”

Cześć tu Ola i Paweł

Dwa lata temu postanowiliśmy wyprowadzić się z miasta i zamieszkać w górach. Życie w małej społeczności, blisko natury, okazało się być dokładnie tym czego potrzebowaliśmy.

Do zrealizowania marzenia prowadziła wyboista droga. Co tu dużo mówić – nie przyszło nam to łatwo. Po znalezieniu „tego idealnego” miejsca, wciągnęliśmy na górę 10 metrowy kontener w którym zamieszkaliśmy na pół roku, żeby mieć dach nad głową podczas budowy. Szybko nauczyliśmy się funkcjonować w małej przestrzeni i dowiedzieliśmy się, że człowiek do życia nie potrzebuje wielu przedmiotów.

Projekt, konstrukcja, wykończenie wnętrz i meble – wszystko robiliśmy sami lub z pomocą przyjaciół, rodziny i znajomych. Z tego powodu cały proces dość mocno wydłużył się w czasie. Ale nie tylko on. Najdłużej wydłużył się czas oczekiwania na prąd. Błogostan znajduje się wysoko, a w pobliżu nie ma żadnych zabudowań. W związku z tym przez dwa lata żyliśmy bez prądu, w oparach benzyny, wspomagając się agregatem który kochaliśmy i nienawidziliśmy zarazem. Po prostu była to trudna miłość.

Trudności umocniły nasze charaktery. Sprawiły, że zaczęliśmy doceniać małe rzeczy i nauczyły nas szybko rozwiązywać nowe problemy. Bo okazało się, że życie na wsi składa się z dziwnych, małych problemów, które trzeba rozwiązywać. Nic nie jest dane ot tak, nic nie jest pewne.

 

Dlaczego Ziemia Kłodzka?

To były chyba nasze pierwsze wspólne wakacje, a na pewno pierwsze wspólne w górach. Trafiliśmy do Wójtowic położonych w Górach Bystrzyckich. Spodobało nam się to, że na szlakach nie było zbyt wielu turystów, a tamtejsze lasy miały w sobie coś magicznego i chyba nie sposób opisać tego słowami.

Na jednych wakacjach się nie skończyło. Zaczęliśmy przyjeżdżać coraz częściej i częściej. Płakaliśmy, gdy musieliśmy wracać do Poznania.Pewnego razu, kiedy siedzieliśmy w samochodzie i wjeżdżaliśmy do Bardo (miejscowość na trasie, którą nazywamy bramą do Kotliny Kłodzkiej), ktoś z nas powiedział, że „jedziemy do domu”. I tak to się zaczęło.

Pewnego pięknego dnia trafiliśmy do Jodłowa. Ta mała wioseczka totalnie skradła nasze serca. I choć z początku nic nie zapowiadało, że jeszcze tu wrócimy, to właśnie to miejsce zawołało nas z powrotem i stało się naszym domem. Widoki w Błogostanie zapierają dech. Codziennie za oknami podziwiać można niesamowity spektakl. Na ten moment nie wyobrażamy sobie piękniejszej przestrzeni do życia. Jest nam tu wspaniale.

Do naszej Błogostanowej rodziny należą również Ania i Czarek, nasze rodzeństwo. W całym procesie mogliśmy liczyć na ich pomoc, wsparcie i ciężką pracę.

Cieszymy się, że jesteśmy gotowi, żeby zaprosić Was i pokazać Wam nasz Błogostan. Mamy nadzieję, że zakochacie się w nim tak samo jak my.

 


Ola i Paweł

Ania i Czarek

Home